Ajahn Kondañño
Nadchodzi koniec udanej Vassy i zakończenie naszego pobytu w Śliwie – czas pakować namioty. Chcielibyśmy wyrazić naszą wdzięczność: Anumodana, wszystkim, którzy wspierali nas tu, na miejscu lub okazywali nam swoją życzliwość i wsparcie na odległość. Dzięki wspólnym staraniom i szczodrości wielu z Was, żyjąc w harmonii wynikającej z intencji obserwowania wskazań, mogliśmy ponownie spotkać się ze sobą – by poprzebywać osobno.
Tego rodzaju wyzwania są okazją do przekraczania granic i wzrastania. Jeśli zaczniemy oswajać się z myślą, że granice “znanego” nam świata są wytyczane według, często niekwestionowanych założeń i opartych na nich (oraz utrwalających je) codziennych wyborach, to ta okazja może zacząć jawić się nam jako konieczność. Od stopnia naszego oddania się rozwijaniu i utrzymywaniu klarowności intencji będzie zależał nasz dobrostan i postęp. Ile zajmie nam to czasu i jakim krokiem będziemy się poruszać jest mniej istotne niż wewnętrzne trwanie i szczerość naszego zaangażowania. Należy je pielęgnować, pomimo dyskomfortu towarzyszącego przyznawaniu się przed sobą do słabości. Usprawiedliwianie się będzie oznaką odchodzenia od intencji dbałości o klarowność i to będzie większym przewinieniem, niż samo uleganie. Tak rozwijamy – sila i siłę.
Dbajcie w ten sposób o siebie i do zobaczenia przy następnej okazji.
Ps. Naszym następnym przystankiem będzie Zielone, niedaleko Rawy Mazowieckiej. Patryk wyjeżdża w połowie listopada do Samanadipy, by doświadczyć życia w większej Sandze i powrócić do nas wiosną. Wraz z Kamilem, który zaoferował się towarzyszyć mi po wyjeździe Patryka do Słowenii, zostanę w Zielonym przynajmniej do końca roku.
Anumodana mieszkańcom Woźnik za wsparcie podczas sobotnich pindapata (wyjść po jałmużnę).
Politykę prywatności zawierającą klauzulę informacyjną o przetwarzaniu danych osobowych RODO można przeczytać tutaj.